Najnowsze wpisy, strona 3


cze 13 2004 ciąg dalszy...
Komentarze: 3

Proszę jeśli już to robisz to rób to z uczuciem... Chciałabym widzieć, aby między Wami była przyjaźń... Bo ja już na coś takiego nie licze... Przyjaźń- coś świetęgo i ważnego w życiu... moim napewno... Dzięki naszej znajomości wiele widziałam, przeżyłam, wiele się nauczyłam.... 

Ostatnio lekcja niemieckiego... musimy powiedzieć o swoim przyjacielu... a ja choć ten przyjaciel, ktoś wyjątkowy siedzi niedaleko mnie... ja nie potrafie się do tego przyznać przed klasą... Mimo wszystko... raz chyba powiedziałam to za szybko...

Wszystko potoczyło się strasznie szybko... a potem robiłyśmy sobie coraz bardziej na złość... i obserwowałyśmy swoje reakcje... ale to było strasznie głupie... Patrzyłysmy na swój wyścig szczurów... tak nie miało być... wiesz jak ja bardzo chciałabym Ci powiedzieć co mnie gryzie... a ostatnio tego jest tyle... brakuje mi strasznie Twojego spojrzenia niebieskich oczu... ale spojrzenia przyjacielskiego... czystego, niezawierającego żadnych niepotrzebnych dodatków... Dałabym wiele, aby usiąść jeszcze choć raz z Tobą w czterech ścianach i tak szczerze pogadać jak to robiłyśmy... Bez żadnych hamulców... pogadać o uczuciach, bez mydlenia oczu... to dla nas nie było trudne... choć czasami dosięgał nas pewien wstyd... Tęsknie za wieloma rzeczami, ale wiem że muszę się pogodzić... z tym jak jest...

pisze_zycie : :
cze 08 2004 ...zazdrość... gdzie..?
Komentarze: 1

Wiesz... po co... po co Ty to robisz... Ja widze, że to jest specjalnie... Jak kiedyś usłyszałaś przez czysty przypadek, że mówie do kumpeli vel "Miśku" to Ty też tak zaczęłaś mówić do swych znajomych, ale czemu tylko na moich oczach...? Co robicie, gdy idę ja... Przytulacie się do siebie, a Ty patrzysz mi głęboko w oczy ... i szukasz zazdrości... A co ja robie? Szczerze się uśmiecham.... i zaczynam z Wami rozmawiać... a Ty dalej szukasz... ale dziury w całym... Nie znajdujesz... Czujesz sie zawiedziona?  Nie mam pojęcia... Ale po co takie akcje...

pisze_zycie : :
cze 05 2004 ...bumerang...
Komentarze: 1

Przed imprezą... cieszyłam się jak mały dzieciak że do mnie przyjdziesz... no przecież umawiałyśmy się tydzień wcześniej! W szkole... oświadczyłaś mi, że jednak będzie inaczej... Świetna była moja reakcja... Udawałam spokojną no i że się nic nie stało, ale tylko przed Tobą i Twym towarzystwem... W rzeczyswistości zabrano dziecku coś, co pragnęło... Nawet odebrali nadzieje... na to "coś"... Zabolało... ale muzyka i pogranie w piłkę nożną... pewnego rodzaju wyżycie się... dało ulgę...

Jest impreza... Toczy się i nawet jest ok. Impry opisywać nie będę... była nad Odrą... Umówiłyśmy się na dzień następny na rundkę RPG :) Twoje nowe hobby ;) Jesteś MG (Mistrzem Gry), więc jak mnie może zabraknąć... Hmm... owszem może... ale ja wiem, że ja Cię wystawić nie moge... że musze przyjść w szczególności po tym, co się wczoraj działo... Otuż załapałaś doła... i do kogo przyleciałaś z płaczem? A jak zerwał z Tobą chłopak... Do kogo zadzwoniłaś szlochając? Odpowiedź siedzi przed moniotorem i to pisze...

Nie potrafie Ci nic powiedzieć już do słuchu... A wczoraj na imprze po % miałam odwagę to zrobić... ale... niestety myślę trzeźwo i wiem, że tego zrobić nie moge... Takich rzeczy się nie robi... Przynajmniej ja ich nie robie... Nie umiem... I nie wiem czy się z tego powodu cieszyć czy płakać...

Jest jeszcze coś... Normalnie przestane chodzić na j.polski... Mówimy teraz ostatnimy czasy o gettcie, męczarniach ludzi w czasie II Wojny Światowej... chwilami już nie mogę słuchać jak kolejny mózg się rozbryskuje na żołnierzy... Tak bardzo NIE CHCE słuchać... To w sumie żadna sztuka na polskim :P ale ja na każdej lekcji muszę coś czytać... Bo babka mi karze... Normalnie masakra... :(

Ale wbrew pozorom pisząc to teraz mam very happy humorek... a tutaj się z lekka wyżalam, tym co mam na dnie... lepiej nawet i to wyrzucić...

Pozdro dla wszystkich, którzy bloga odwiedzają!!!!!!!!!!!!!! Ide teraz szybciutko... fiza czeka razem z kumpelą :) Dozobaczenia kiedyś tam :)

pisze_zycie : :
maj 15 2004 finish?
Komentarze: 5

Może wprost... pogadałam z nią. Powiedziałam większość rzeczy, uczuć, które są zawarte na blogu... Zaczęłyśmy rozmawiać, wspominać... Popłynęły łzy... Przyznałam się do prowadzenia tego bloga i spytałam czy chce go poczytać... Dokładnie powiedziałam, co jest w nim zawarte.... Nie chciałaś go czytać... Broniłaś się, a ja do niczego Cię nie zmusiłam, rzecz jasna. Przyznałyśmy się do tego, że teraz to już nie jest przyjaźń... że kiedyś tam coś było... ale w związku z przyszłością powiedziałaś, że Ty się nigdy z tym nie pogodzisz... że nie pogodzisz że z moją stratą... poszłyśmy na kompromis... jeśli to tak można nazwać... żyjemy dalej... i nie przyznajemy się oficjalnie do tego, że to koniec... bo wtedy już wszystko byłoby inne... żyjemy głupią nadzieją, bo tak żyje się najwygodniej... Długo można by było jeszcze pisać... Ale tak chyba będzie najlepiej... jak będziemy żyć z dystansem... Mimo dość trudnej rozmowy dobrze było nam razem... może nie pierwszy, ale zapewne po raz ostatni...

Coś jeszcze... Przyznałam Ci się... że ja już nie pamiętam tych fauli poniżej pasa... Naprawde zapomniałam i wybaczyłam i ogromnie się z tego cieszę, że potrafiłam... Wydaje mi się, że mam czyste sumienie, ale jak zawsze dosięga mnie pytanie: może dałoby się zrobić coś więcej? a ja nie zrobiłam...? tak zawsze jest po śmierci.... Pamiętam teraz tylko to, co było wspaniałe... Nawet potrafie opisać moją pierwszą wizytę u Ciebie.

Oświadczam, że blog istnieć będzie nadal i nadal będę pogłębiać tą tematykę... Nie oczekujcie tylko, prosze, bardzo optymistycznych notek... Bo tak w najbliższych czasie napewno nie będzie...

A Ty pamiętaj... że byłaś dla mnie kimś wyjątkowym i jesteś nadal... i że naprawde zawsze Ci pomoge cokolwiek by się działo... ja wiem, że Ty to wiesz... ale żeby nie rzucać słów na wiatr jak to jest w przypadku innych więdnących przyjaźni ja tego dotrzymam!

Po rozmowie poszłyśmy razem na juvenalia...

Mędrzec nie powie tak ani nie powie nie – i Ty miej szacunek dla zmienności.

pisze_zycie : :
maj 08 2004 ...bo wszystko trzeba przeżyć...
Komentarze: 6

Właściwie nie wiem jak zacząć... Biorę się do pisania po raz 4 dziś... I za każdym razem ktoś mi to przerywał... A więc może ta nota ma się nie pojawić...? Nie mam pojęcia, ale spróbujmy ponownie.

Złapałam Cię ostatnio na kłamstwach... I to przez czysty przypadek!!! Nawet nie wiesz jak mnie to zabolało... Po co kłamiesz...? Wiesz, że ja tego nie nawidze! wiesz, że się tym brzydzę...! Coraz lepiej Ci to wychodzi... Potrafisz mnie okłamać prosto w oczy... Bez żadnych hamulców! Nawet nie zadrżysz.

Byłam u Ciebie wczoraj... Po jakieś rzeczy naszej kumpeli... Z dobrego serca chcę zagadać, pada jakieś zdanie/pytanie oraz wymijająca odpowiedź jaka tylko może być... No i na odwrót jest tak samo... Myślałam, że jak z mojej strony tak nie będzie... to może coś się zmieni... Głupia ja... Otworzyłam się przed Tobą, nie żałuje tego, ale strasznie obojętnie do tego podeszłaś...

Gdy starałam się z Tobą w jakiś sposób pogadać... to zupełnie nie wychodziło. Wiem jedynie, że uważasz to za =>chwilowy<= kryzys!!! To stwierdzenie mnie dobiło... "Trzeba przeżyć..." Nie... To już nie jest zwykły kryzys jak w każdym, dobrym małżeństwie... Czy Ty tego nie widzisz? A może nie chcesz?! Nie mam pojęcia... To tyle myśli, które zdążyłam z wielkim trudem zebrać... Powiem tylko tak, że kiedyś dojdzie do tego, że pokarzę Ci tego bloga... Dam Ci to wszystko do przeczytania... To już będzie największa desperacja... Ale wydaje mi się, że innego wyjścia mieć nie będę... Co zrobić?

 

pisze_zycie : :