Archiwum 17 sierpnia 2004


sie 17 2004 ...wspomnienia...
Komentarze: 3

Ostatnio byłam na filmie "Zakochany bez pamięci"... Odrazu mówie, że to żadna jakaś tam kryptoreklama czy coś takiego... Ogólnie mówiąc film beznadziejny, gdyby nie ukazany w dość przystępny sposób motyw wspomnień...

Niekiedy wspomnienia to wszystko to, co nam zostało... One nie umrą nigdy, jeśli tylko chcemy, aby zostały... Czasami wracają w najmniej odpowiednim momeńcie... i wbrew naszej woli... Nie wiem czemu akurat tu o tym pisze, ale chyba narazie nie chce, aby to się ukazało na oficjalnym blogu. Powracając...

W wyżej wymienionym filmie facet chce wymazać wszystko to, co jest związane ze swoją dziewczyną... Cierpi... Decyduje się na zabieg usunięcia ukochanej ze swej pamięci... W połowie zabiegu chce wszystko odwołać...

I tak też często jest z nami... Mamy chwile, kiedy chcielibyśmy o jakimś incydeńcie zapomnieć, wymazać, pozbyć się go na zawsze... ale to chyba nie jest dobre rozwiązanie... Kiedyś się orientujemy, że wspomnienie to jedyne, co nam zostało... Już więcej nie mamy... Wymazując to, wymazujemy część naszego życia, nasz błędy i doświadczenia. Każda chwila, która już po chwili jest historią... jeśli jest tego warta może stać się wspomnieniem... Nigdy nie wiadomo, kiedy wszystko może prysnąć...

Jeszcze coś z innej beczki... Nie mówmy, że o czymś nie warto rozmawiać... Bo zawsze jest warto, tylko nie zawsze się chce... (made by Tarzan)

Pozdro for all :-)

ps. może i to, co wyżej jest bez sensu napisane z lekka... ale jakoś nie mogłam pozbierać myśli...

pisze_zycie : :